Wywiad z portalu wsensie z Jackiem Wilkiem z partii Wolność.
Jacek Wilk skomentował dla naszej redakcji pikietę, która obyła się pod Ministerstwem Energii w związku z planowaną sprzedażą kopalni Krupiński. Zgodnie z doniesieniami medialnymi kopalnia może sama egzystować, a złoża węgla szacowane są na 2 biliony złotych.
Panie Pośle, o co chodzi w tym proteście?
Sytuacja jest bardzo zagadkowa. Zacznę od tego, że z organizatorami tego protestu jestem w kontakcie od roku. Ponad rok temu w Sejmie zorganizowałem pierwszą taką konferencję na temat sytuacji polskiego górnictwa. Sam byłem ciekaw jak jest naprawdę. Czy to naprawdę jest takie nierentowne i nic tylko wszystko sprzedać, czy może są jakieś inne możliwości? Ludzie w naszym przemyśle górniczym są bardzo dobrze zorientowani. To naprawdę fachowcy z najwyższej półki. Przecież ja nie roszczę sobie prawa do tego, żeby się znać na tym wszystkim, ale oni twierdzą, że kopalnia Krupiński jest w stanie być rentowną kopalnią. Ma bardzo dobre pokłady węgla, które będą opłacalne w wydobyciu. Park maszynowy i to wszystko jest. Oni nie rozumieją, że na siłę niejako ta kopalnia została wygaszona, a teraz trwa jakiś gorączkowy proces sprzedaży. To jest pierwszy aspekt. Drugi aspekt tego jest taki, że Ci sami ludzie mają pomysł na to, jak pozostawić ją w polskich rękach. Tam jest taka grupa inicjatywna, która ma plan stworzenia takiego podmiotu, który byłby potrzebny w prawie właściciela. To są właściwie byli górnicy, ludzie którzy znają się na rzeczy i którzy chcieliby wziąć na siebie całą tę kwestię związaną z przejęciem tej kopalni. Problem polega na tym, że rząd robi co może, żeby blokować dostęp do pewnych istotnych informacji.
Podobno były jakieś audyty, wyceny. To wiem od nich, ale te wszystkie informacją są jakoś blokowane. To nie jest udostępniane i jest tutaj problem, żeby stworzyć konkretny biznesplan i oferty, bo rząd jakby się przed tym bronił. Jednocześnie są jakieś tam plotki, że podobno rząd dostał z Unii Europejskiej jakieś pieniądze na zamknięcie kilku kopalń i bez względu na to, czy Krupiński rokuje, czy nie, ta kopalnia ma być zamknięta. Tam jest jeszcze jeden taki aspekt, że związki zawodowe podobno chciałyby tę kopalnie przejąć, ale tylko po to, żeby natychmiast sprzedać. Sprawa jest wielowątkowa i ciekawa. Najistotniejsze jest to, że my tak naprawdę nie wiemy, jaki jest prawdziwy stan tej kopalni. Po pierwsze, czy ona rzeczywiście jest w takim stanie, że może działać, czy rzeczywiście tylko i wyłącznie inwestor zagraniczny ma ofertę, która nadaje się do rozważenia. Jednocześnie rząd to utrudnia, blokuje rozmowy z tą grupą, która ma wizję, żeby kopalnia działała i pozostała w rękach Polski.
Krótko mówiąc, ja nie przesądzam istoty tego, czy ten biznes będzie działał. Najgorsze jest to, że rząd zachowuje się tutaj w sposób bardzo dziwny, taki nietransparentny. Nie wiadomo do końca, jakie są intencje. Jeżeli to miałoby się skończyć tak, że odda się ją komuś za bezcen, żeby potem to zostało zamknięte, no to byłoby to dziwne zwłaszcza, że przecież kilka polskich branż z powodów politycznych czy ideologicznych zniknęło – branża cukrownicza, czy przymierzanie się rządu do likwidacji branży futerkowej. Ja bym oczekiwał od rządu pełnej informacji wyjaśnienia, jaki rząd ma pomysł na majątek tej kopalni i czy rozważa różne opcje łącznie z takimi, że przyjmie oferty polskich przedsiębiorców.
Nie boi się Pan, że dojdzie do pewnego rodzaju „Balcerowizacji”? Mianowicie: Inwestor kupi, chwilę będzie wydobywał węgiel, a następnie ogłosi upadłość i będzie domagał się odszkodowań.
Ja jestem wolnorynkowcem i ja się oczywiście nie wtrącam w to, jak kto prowadzi swój biznes, ale powiedzmy sobie w ten sposób – mądra prywatyzacja powinna polegać na tym, że dostaniemy naprawdę dobrą ofertę finansową, a po drugie, nie powinno być takiej sytuacji, że sprzedajemy po to, żeby zakład przestał istnieć. Jeżeli są jakiekolwiek możliwości prowadzenia tego zakładu, czyli zarabiania pieniędzy dla Polski, polskich pracowników i pośrednio dla fiskusa, a nie transferowania za granicę, to to powinno być celem głównym. Jeżeli spółka wejdzie w ręce jakiegoś obcego kapitału, a potem będzie transferować wszystkie zyski za granicę, to polski fiskus nie dostanie ani złotówki. W interesie i polskich przedsiębiorców i pośrednio pracowników, ale też samego fiskusa jest to, żeby jednak ta prywatyzacja, która sama w sobie jest dobrym celem, oczywiście miała taki sens. Należy rozważyć taką opcję, w której duże przedsiębiorstwa będą funkcjonowały i przynosiły zyski.
Powiedział Pan o wątku Unii Europejskiej w kontekście plotek. Zauważyłem, że w przypadku polskiej polityki, w każdej plotce jest ziarenko prawdy. Czy jest możliwe, że Unia Europejska wytypowała kopalnię Krupiński do zamknięcia, żeby mógł ją przejąć ktoś inny?
Może niekoniecznie jest tak, że Unia Europejska spojrzała sobie na listę polskich kopalni i wytypowała akurat tę, ale wszyscy wiemy, że jest w tej chwili idiotyczna walka z globalnym ociepleniem. Teraz dodatkowo walczy się ze smogiem. W dużej części są to postulaty nie tyle merytoryczne, co ideologiczne. Może rząd Polski dostał ofertę nie do odrzucenia. Dostaniecie takie i takie środki na pewne rzeczy, ale musicie koniecznie którąś tam kopalnie czy ileś kopalń zamknąć. Padł wybór akurat na tę. To, co dla mnie jest najważniejsze, to to, żeby rząd przedstawił dokładną, szczegółową informację, o co w tym wszystkim chodzi. Jaki ma plan wobec tej kopalni? Dlaczego akurat ona? Dlaczego ten inwestor? Dlaczego nie rozmawia z potencjalnymi polskimi inwestorami? Krótko mówiąc – jaka jest przyczyna i jaki jest ostateczny cel działania rządu jako właściciela tego przedsiębiorstwa.
Szacuje się, że złoża węgla pod kopalnią Krupiński są warte 2 biliny złotych tyle, ile wynosi nasz dług publiczny. Nie sądzi Pan, że państwo nie powinno dokładać pieniędzy do nierentownych kopalni, ale w tym przypadku rząd powinien zrobić wszystko, aby ją ratować?
To jest bardzo ważne co pan powiedział. Uważam, że przywileje górnicze powinny być zlikwidowane, chociażby te, dotyczące przechodzenia na emeryturę. To wszystko powinno być zlikwidowane. Jednoczenie kopanie – ten biznes powinien być zwolniony z różnych obciążeń, które są nakładane i powodują, że nasze kopalnie są mniej rentowne w stosunku do zagranicznego biznesu. Kluczowym pytaniem jest to, czy kopalnia może być rentowna? Czy my jako podatnicy będziemy do niej dopłacać czy nie? Jeśliby się okazało, że ona się utrzyma i nie będziemy do niej dokładać, to ja nie widzę żadnego powodu, żeby tę prywatyzację przeprowadzać w celu jej likwidacji. W takim celu, by miała sensownego właściciela, który będzie trzymał zyski i płacił podatki.
Nie wiem, czy pan zauważył, ale polskie górnictwo od lat boryka się z problemami nierentowności. Rząd przeznacza pieniądze dla różnego rodzaju kopalń, które i tak przynoszą straty. Jak Pan myśli, czy kiedyś skończą się problemy polskiego górnictwa, czy będzie to błędne koło?
To jest rzecz bardzo prosta. Kopalnia jak każdy inny biznes musi mieć swojego właściciela, swojego prawdziwego właściciela, tzn. nie urzędnika z Warszawy, który z dystansu podejmuje różne dziwne decyzje, tylko ludzi, którzy się na tym znają. Ja zawsze postulowałem, żeby przekazać te kopalnie górnikom, a może też innym akcjonariuszom. Może to jakoś rozdzielić wśród ludzi. Generalnie chodzi o to, żeby kopalnie były w rękach tych, którzy są na miejscu i którzy są gotowi ten biznes poprowadzić. Wtedy będziemy mieli ostateczną weryfikację tego, czy biznes się opłaca, czy nie. Przy takim założeniu, że nie dopłacamy. Weźcie sobie ludzie tę kopalnie, ale pamiętajcie, że my nie będziemy wam już tego biznesu dotować. Rozważcie sami, czy wam się to opłaca. Jeżeli tak, to sprzedajemy, no i prowadźcie, bogaćcie się, zarabiajcie, płaćcie podatki. Dla wszystkich będzie korzyść.
Zauważyłem pewną złą prawidłowość, jeżeli chodzi o wszystkie polskie rządy. Ministrowie, którzy są odpowiedzialni za poszczególne sektory nie znają się na nich. Może w tym tkwi problem, że jest wymóg, że ktoś musi zostać ministrem?
Ma pan absolutnie rację. Jeśli już rząd się miesza do gospodarki i ręcznego sterowania danym biznesem. Jeśli już rzeczywiście uważa, że musi to robić, to niech przynajmniej robi to z głową i za pomocą ludzi, którzy się na tym znają. W tej chwili mamy taką władzę, która wyżej sobie ceni lojalność, podległość, pewność człowieka w relacjach politycznych, niż fachowość. Fachowiec zawsze może powiedzieć: „Przepraszam bardzo, ale ja zrobię inaczej, bo tak będzie lepiej dla biznesu, mimo iż polityczne nie będzie to mile widziane”. Niestety ta polityka „TKM” przynosi straszne rezlutaty. Na razie sytuację gospodarzą mamy wyjątkowo dobrą, tzn., koniunktura jest bardzo korzystna i rząd ma szczęście. Jeżeli sytuacja się pogorszy, a wiele na to wskazuje, czeka nas naprawdę poważny kryzys. Niedługo może się okazać, że jak wysokie do tej pory były zyski, tak przeciwnie wysokie będą straty. Wszystko wynika z tej niekompetencji, takiej krótkowzroczności tego myślenia. Zdecydowanie ciężko tutaj do końca powiedzieć w szczegółach, jak to powinno wyglądać. Z całą pewnością tym biznesem powinni kierować i zarządzać ci, którzy się na nim znają. Tu nie ma żadnej dyskusji na ten temat.
Nie uważa pan, że nasza władza, nieważne czy poprzednia, teraźniejsza, czy przyszła powinna zacząć bardziej interesować się młodymi ludźmi, naszymi studentami, którzy robią karierę na świecie? Może w tym jest odpowiedź, żeby dać szansę młodym?
Ależ ma pan absolutną rację. Akurat w tej chwili partia rządząca, a zwłaszcza ten jej główny trzon, te twarde jądro w postaci zakonu „PC”, to są ludzie wychowani w czasach PRL, którzy o realnej gospodarce nie mają pojęcia. Co gorsza, premier Morawiecki troszeczkę młodszy, wychowany w duchu Solidarności Walczącej, a Solidarność Walcząca była na lewo od Solidarności, a zwykła Solidarność w sprawach gospodarczych była na lewo od PZPR. To są, krótko mówiąc, takie tradycje państwa etatystycznego, państwa socjalistycznego, interwencjonizmu, fiskalizmu, protekcjonizmu, w których ta władza się lubuje. To jest tragedia dlatego, że na dłuższą metę tego w ten sposób nie da się prowadzić zdrowej gospodarki narodowej. Młodzi ludzie oczywiście by tu odegrali świetną rolę, ale bardzo młodych ludzi typu Misiewicz, to sama młodość nie wystarczy, Młodość plus nowe widzenie. Te nowe widzenie, czyli perspektywa świata na czasie, to jest to. Problem polega na tym, że władza nikomu nie ufa i ta władza działa bardziej na zasadzie podległości politycznej niż fachowości.
Czyli można powiedzieć, że każda władza w Polsce wyznaję zasadę „Mierny, bierny, ale ważne, że wierny”?
Zwłaszcza te władze PO-PISowe, bo ja nie widzę żadnej różnicy między PO a PiS. One wyznają taką zasadę, że zastępują się przy władzy, ale w swoich fundamentach prowadzą identyczną politykę – politykę życia na koszt przyszłych pokoleń, zadłużania interwencjonizmu państwowego, coraz większego wpływu państwa na to, co robimy, ograniczania wolności gospodarczej i podnoszenia podatku. Krótko mówiąc – socjalizmu, bo oni się w tym wychowali i nie znają innego ustroju. I to jest tragedia. Rzeczywiście bez powodu moja formacja postuluje całkowitą zmianę elit politycznych, ponieważ jeśli do takiej nie dojdzie, to ciągle mentalnie będziemy w PRL-bis.
Sprawa kopalni Krupiński to kolejny dowód na to, że PO i PiS niewiele się różnią. WSZYSCY WON
Jestesmy kolonia Citi of London i Wall Street mnie wiecej od czasow panowania krolow elekcyjnych co doprowadzilo do rozbioriow czyli spijania smietanki z Polakow i tak do dzis.Wczesniej nie bylo lepiej bo po rzekomym chrzcie bylismy kolonia organizacj watykanskiej.
PolubieniePolubienie
Pewnie już sprzedali tą kopalnię, bo jak później sprawdziłem artykuł był sprzed roku. Po prostu rządzą nami polskojęzyczne marionetki syjonistyczne i trzeba z tym skończyć, powiedzieć im WSZYSCY WON i wybrać wreszcie polskie władze.
PolubieniePolubienie
aha ..abym nie byl goloslowny jesli mowimy o zlozach naturalnych jakiegokolwiek kraju. Gdzies kiedys na moje zale o ekspansji usa
i ich rabunkowej dzialalnosci odpowiedziala mi jedna kobieta ,ktorej rodzina posiada w Indiach fabryke czesci do rakiet amerykanskich. Uslyszalem ,iz usa (zapewne miala na mysli korporacje) kiedy ma informacje o cennych zlozach gdzies tam na ziemi,wysyla swoje ciamajdy ,ktore destabilizuja porzadek i lad danego narodu.Ustawiaja nastepnie swoj rzad marionetkowy ,ktory robi to co tamci im powiedza.W razie buntu zsyla sie chlopakow na spadochronach, ktorzy stabilizuja sytuacje w narodzie i tak wpuszczaja korporacje ,ktore nie ryja w ziemi a juz eksploatuja dany teren czy narod. Jestesmy swiadkami takich sytuacji wlasnie na Ukrainie i Wenezueli ,wczesniej w Jugoslawi a w Polsce dzieje sie to od 89 roku choc zaryzykowalbym kilka uaktualniej dat odsysu energi ludzkiej i surowcowej czyli 1945 roku ,1918 rok i kolejne 3 rozbiory od 1772 roku jak i umowny chrzest dokonany na polskich Slowianach 966.
Polski wegiel jest kalorycznym surowcem bijac jakosciowo na leb ten ruski kamien i inne .Terchnologia odgazowania wegle bez jego wydobywania wraz z przesowalna elektrownia niebawem ukaze nam sie byc moze na kopalni Krupinski oczywiscie zabezpieczajac stabilnosc energetyczna Polakow ale za poczworne pieniadze ,wysysajac z nas resztki aktywow, ktore posiadaja Polacy.Ot taki odsys energetyczny polskiej ziemi i polskiego slowianina.A kim jest „polski rzad” to sobie moze kazdy kumatek wydedukowac pod warunkiem ,ze nie daje sobie tarmosic lepetyny w coniedzielnych posoborowych swiatyniach panstwa wyznaniowego.
PolubieniePolubienie