Według mediów głównego ścieku chemtrails czyli rozpylanie różnych chemikaliów na niebie to „teoria spiskowa”, a smugi jakie pokrywają niebo to contrails. Nie trzeba być fizykiem ani meteorologiem, aby to obalić.
Już w 1966 roku opatentowana została w USA metoda modyfikacji pogody. Metoda polega na rozpylaniu w zwykłych chmurach (naturalnych) substancji takich jak mocznik, azotan i azotyn potasu oraz azotan amonu. Substancje te są dobrze rozpuszczalne w wodzie i wywołują silną reakcję endotermiczną (silnie ochładzają wodę). Po rozpyleniu w chmurze powodują nagłe obniżenie temperatury i obfite opady śniegu. Jak takie coś działa widzieliśmy niedawno w USA (przed świętami chyba 23.12 były tam ogromne opady śniegu – w 1 dzień spadło chyba z metr w wielu miejscach).
Poniżej zamieszczam linki do patentu (po angielsku) dla zainteresowanych szczegółami metody.
Link do oryginalnego patentu: https://patentimages.storage.googleapis.com/cc/e6/38/df0017485b1932/US3613992.pdf
Tutaj zaś link do tego samego patentu ale tekst jest przerobiony na lepszy do czytania (zamiast 4 jest 6 stron) i podkreślone są na żółto ważniejsze fragmenty.
https://www.geoengineeringwatch.org/patents/patent-3613992.pdf
Jeśli dobrze się wczytamy w ten patent to dowiemy się, że to nie jest nowość , ale ulepszenie wcześniej stosowanych metod. Jest tam mowa m.in. o tym, że wcześniej stosowano jodek srebra czy jodek ołowiu. Zatem jeszcze przed 1966 rokiem modyfikowano pogodę rozpylając chemikalia na niebie.
Tutaj zdjęcie przedstawiające „kamienie” śnieżne jakie spadły na Syberii w Rosji. To na pewno nie jest naturalne zjawisko.

I co teraz na to powiedzą tzw. eksperci czy „sprawdzacze faktów”? Jakie bajki teraz wymyślą, aby omamić zbaraniałych gojów?! Chyba nie będzie to takie proste. Trudno bowiem udowodnić, że białe jest czarne. Niech próbują.