Zakaz palenia tytoniu – reżim czy wolność?

W Turynie we Włoszech wprowadzony został zakaz palenia wyrobów tytoniowych w odległości poniżej 5 m od innych osób. Zgodnie z nowym rozporządzeniem palić można bliżej tylko w sytuacji, kiedy… wcześniej otrzyma się pozwolenie ze strony innych obecnych.

Oddalenie się od innych, kiedy się pali to coś, co robi się z racji dobrego wychowania, ale rozporządzenie przyczyni się do redukcji skutków palenia, które pozostaje główną przyczyną chorób, także onkologicznych, i będzie sprzyjać bardziej świadomemu zachowaniu” – stwierdził wnioskodawca, któremu przyklasnęła większość polityków.

Źródło: https://nczas.info/2024/04/20/szalone-zakazy-radykalow-bedzie-sprzyjac-bardziej-swiadomemu-zachowaniu/

Autor ze strony tygodnika „Najwyższy Czas” określił wnioskodawców mianem cytat „totalniaków”. Tygodnik „Najwyższy Czas” podaje się za czasopismo wolnościowców. Cóż muszę przyznać, że nie podzielam ich pojęcia wolności, przynajmniej w tym przypadku. Czy autor artykułu słyszał o prawie naturalnym? Przypuszczam, że nie, bo wtedy by takiego czegoś nie napisał.

Wolność jednego człowieka kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka – mniej więcej tak mówi jeden z bardziej znanych polityków Konfederacji Konrad Berkowicz. W tym przypadku wolność palacza kończy się tam gdzie zaczyna się wolność niepalącego do tego, aby nie musieć wdychać dymu z palonego przez niego papierosa. Zdrowie niepalących jest ważniejsze niż przyjemność z zapalenia papierosa przez palaczy (na marginesie – zupełnie nie rozumiem co to za przyjemność – truć siebie i innych przy okazji i płacić jeszcze za to). Wynika to z prawa naturalnego, które mówi, że nie wolno krzywdzić ani wyrządzać szkód innym ludziom. Dlatego jako wolnościowiec w pełni popieram taki zakaz palenia. Jedynie odległość może być tutaj kwestią dyskusyjną czy nie powinno to być np. 10 m a nie 5 m. Wolność jest w znaczeniu pozytywnym, a nie negatywnym. Nie może być czegoś takiego jak wolność do trucia innych. To absurd.

Takie sprawy pokazują na jak niskim poziomie świadomości jest ludzkość. Świadomi wiedzą przecież, że palenie szkodzi zdrowiu i nie palą i nie trują siebie i innych. Gdyby ludzie byli świadomi i nie czynili niczego co im szkodzi to taki zakaz nie byłby zupełnie potrzebny, bo i bez niego nikt by nie palił. W Polsce zaś problem palenia jest duży – większość ludzi pali, w tym nawet na przystankach, przy wejściu do sklepu i w innych miejscach. I zupełnie nie przejmują się tym, że trują innych. Niedawna mailowa skarga w tej sprawie do minister zdrowia Izabeli Leszczyny została po prostu zignorowana, a w jej imieniu odpisał dyrektor jednego z departamentów ministerstwa pisząc jakieś brednie nie na temat.

8 myśli na temat “Zakaz palenia tytoniu – reżim czy wolność?”

  1. Od wielu lat nie palę papierosów. Rzucenie papierosów, to była jedna z lepszych decyzji i mądrych decyzji w moim życiu.

    Mam tu takie samo zdanie jak Ty Wolni Słowianie. Bycie też tzw. biernym palaczem jest też szkodliwe (podobno nawet jeszcze bardziej), więc nie rozumiem stanowiska „Najwyższego Czasu” w tej konkretnej sprawie.

    Polubienie

  2. Nie rozumie jak można walczyć, zakazywać czegoś co jest legalnie produkowane? Jednocześnie nadmienię że państwo zarabia na papierosach duże pieniądze- akcyza. Według mnie to hipokryzja. Nie życzę sobie, aby ktokolwiek decydował za mnie co jest dobre a co złe.

    Polubienie

      1. Ja rozumie że nie każdy toleruje dymu papierosowego. Można unikać palących. Jest już wprowadzonych dużo miejsc z zakazem palenia. Dość dawno temu natrafiłam w necie na filmik odnośnie palenia papierosów. Jakiej narodowości był narrator nie pamiętam, ale były polskie napisy. Otóż dowiedziałam się że bardziej szkodliwe od papierosów jest to wszystko co jemy.

        Polubienie

  3. Palenie papierosów przy ludziach niepalących jest egoizmem. Niech sobie palacze palą w domu u siebie, czy w palarniach, ale niech nie zmuszają innych do biernego palenia i niszczenia im zdrowia. U mnie w domu nikt nie może palić, nawet rodzina, nawet goście, nawet dziewucha 😁 Nie będą mi z mieszkania robić palarni. Na balkonie tylko pozwalam palić. Takie zasady mam.

    „Najwyższy Czas” i telewizję w Realu 24 jednak szanuję za ten film. Tutaj „Najwyższy Czas” stanął na wysokości zadania. Pan Tomasz Sommer jest bardzo mały przy Panu Romanie. Roman Warszawski to wielkolud. Chyba ma prawie 2 metry 😁😁

    .https://www.youtube.com/watch?v=LLnL_yPb9vg

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Warszawski czy Poznański dużo mi to mówi o tych nazwiskach. Poznański to gigant w przedwojennej Łodzi. Przepiękny jego pałac do dziś imponuje.

      Polubienie

      1. Roman Warszawski to jego pseudonim na YouTube. Naszywa się Tomasz, z tego co pamiętam i ma inne nazwisko. Liczy się treść tego co mówi, a ja z Panem Romanem/Tomkiem z większością rzeczy się zgadzam.

        Coś takiego jak hipergamia istnieje (w mniejszym czy większym stopniu, ale istnieje). Od pokoleń jest taki „schemat natury biologi”. To, że w Polsce teraz coraz mniej ludzi łączy się w pary jest właśnie też tego wynikiem/pokłosiem. Jest niż demograficzny też dlatego.

        Te tzw. elity wiedzą jak działa natura biologia ludzi i wiedzą o hipergamii gatunku ludzkiego i dlatego to wykorzystują przeciwko ludziom, zwłaszcza ci lewicujący. Dobrze, że Warszawski zna się na tym temacie i go prezentuje, dzięki temu uświadamia ludzi.

        Polubienie

      2. Dyskryminacja Ojców rodziny, ogólnie mężczyzn, w ostatnich czasach w Polsce, ale też w innych częściach świata jest faktem. Niektóre mądre kobiety też o tym mówią coraz częściej, bo zauważyły problem. Feministki chcą ciągle nowych przywilejów, ale kosztem mężczyzn. Ogólna narracja w mediach w ostatnich latach jest taka, że mężczyzn przedstawia się jako zło, a potem się dziwią, że mamy niż demograficzny i Polaków ubywa.

        Uświadamianie ludzi o hipergamii przez Romana Warszawskiego (w Polsce), czy psychologa ewolucyjnego Jordana Petersona (na świecie) to podstawowa wiedza (nie tylko dla mężczyzn), bez której nikt nie zrozumie czemu mamy taki obecny świat. Ilość samobójstw mężczyzn w Polsce to poważny problem (dla całego Narodu i przetrwania), ale feministki się na ten temat też nie zająkną. Samobójstwa facetów też są pokłosiem hipergamii (napompowanej przez social media i walkę feministek z mężczyznami), a jest ich w Polsce coraz więcej. Taki był plan „tych ciemnych”, aby Polaków była ograniczona ilość. Hipergamia istniała zawsze (u zwierząt też istnieje, ale inaczej niż u gatunku ludzkiego), ale w ostatnich czasach jest większa. Nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach.

        Chwała Romanowi Warszawskiemu, że uświadamia chłopków/mężczyzn o hipergamii, bo jest to jeden z elementów tej układanki puzzli. Ksiądz profesor Dariusz Oko też to zauważył.

        Profesor psychologi ewolucyjnej Jordan Peterson kiedyś publicznie się popłakał i doświadczył hipergamii na sobie, bo za ten płacz go zlinczowali medialnie. Podobno do tej pory mu wypominają feministki ten płacz.

        Kobiety generalnie nie lubią mężczyzn płaczących (uważają to za słabość). Znam chłopaków, którzy zwierzyli się dziewczynom ze swoich problemów/emocji i tez zostali zlinczowani, porzuceni przez te kobiety. Jeden z nich kupił jej dom, bo dobrze zarabiał i troszczył się o nią, ale i tak go porzuciła, czyli hipergamia istnieje.

        Roman Warszawski to pseudonim, ale to nie ważne. Liczy się to, że facet zna się na tym temacie i uświadamia facetów w Polsce, co to jest ta „nieszczęsna” hipergamia i jaki ma ona wpływ na ludzi i całe społeczeństwa.

        Poznałem jakiś czas temu kobietę młodszą od siebie, chociaż nie jestem milionerem czy Andrew Tate:-), to mam zadbany wysportowany wygląd i inne atuty, umiejętności społeczne, przydatne z hipergamicznego punktu widzenia, które ta dziewczyna widać dostrzegła. Hipergamia istnieje.

        Polubienie

Dodaj komentarz