Właśnie skończyłem czytać drugą część książki „Zapis Zarazy” autorstwa dziennikarza śledczego Wojciecha Sumlińskiego i byłego majora ABW Tomasza Budzyńskiego. Autorów już wcześniej przedstawiałem. Książka liczy 304 strony i ma format nieco mniejszy niż A5. Przy pisaniu książki obaj autorzy współpracowali także z dziennikarką Ewą Kolasińską Bazan – współautorką głośnego filmu „Spowiedź ratownika” który do momentu ocenzurowania na You Tube obejrzało ok. 3 miliony widzów, a w którym była mowa o manipulowaniu wynikami testów.
Pierwszy rozdział to rozmowa Tomasza Budzyńskiego z emerytowanym wysokim oficerem brytyjskiego MI6 Johnem Kerrym (zbieżność imion i nazwisk z amerykańskim politykiem przypadkowa) w Cafe Mozart w Wiedniu. Pomijając szczegóły opisu samej kawiarni i jej historii sięgającej 1794 r. oraz różnych dygresji w której Budzyński wraca do czasów poprzedniej pandemii sprzed 12 lat – rozmowa dotyczyła początków obecnej tzw. pandemii, czyli jak to się naprawdę zaczęło. Tego Budzyński chciał dojść. Z tego co jest napisane w tym rozdziale wynika, że za pandemią na pewno nie stoją Chiny. Jest to nielogiczne, bo nie zrobiłyby jej na swoim terytorium. Według Kerrego to raczej USA i Izrael za tym stoją. Oficer MI6 sądzi że wirus został wypuszczony celowo z laboratorium w Wuhan.
Według Kerrego wirusa ktoś najprawdopodobniej celowo wyniósł z laboratorium w Wuhan, które ma najwyższy 4 stopień zabezpieczeń. Jest to jak sam mówi najbardziej zabezpieczone laboratorium na świecie zbudowane przez Francuzów i oddane do użytku w 2017 r. Takie laboratoria służą do badania i tworzenia najbardziej agresywnych patogenów które w razie zakażenia są śmiertelne i nie ma jak zapobiec ich rozprzestrzenianiu się po ich wydostaniu. Produkuje się tam więc mówiąc wprost broń biologiczną. Jak wiemy rzekomy wirus Sars-Cov-2 ma bardzo niską śmiertelność na poziomie grypy. Skoro tak to na logikę nie mogli badać takiego wirusa w tak strzeżonym laboratorium, bo byłoby to bez sensu. Kolejna sprawa – rzekomego wirusa Sars-Cov-2 w ogóle do dzisiaj nie wyizolowano, a pseudotesty RT-PCR robi się porównując materiał genetyczny z wymazu z fragmentami genetycznymi wirusa grypy, które mogą występować u innych wirusów oraz w naszym organizmie. Żadne laboratorium wykonujące testy RT-PCR nigdy nie miało do dyspozycji do porównania pełnego genomu wirusa Sars-Cov-2. Przed namnożeniem metodą PCR materiału genetycznego nie dokonuje się izolacji RNA ludzkiego. Test ten jest zupełnie niewiarygodny i nie nadaje się do identyfikacji wirusów i rozpoznawania infekcji co przyznał sam jego twórca, noblista Karry Mullis na kilka miesięcy przed wybuchem tzw. pandemii. Co ciekawe niedługo potem zmarł. Przypadek? Nie sądzę.
Według mnie ów oficer MI6 albo sam niewiele wie i został zmanipulowany albo kręci i nie chce ujawnić prawdy. Dla mnie wersja z celowym wyniesieniem wirusa z laboratorium BSR-4 w Wuhan nie trzyma się kupy. Jeśli tak jest to dlaczego tego wirusa nie wyizolowano do dziś co przyznała wysoka urzędniczka z Kanady podczas procesu sądowego (patrz sprawa Petera Kinga – oddzielny wpis)?
Drugi rozdział ma tytuł „Czas Apokalipsy”. Jest to rozmowa Tomasza Budzyńskiego z księdzem. Najpierw ksiądz mówi dlaczego Kościół w Polsce bierze udział w tym plandemicznym kłamstwie. Jak mówi” „rządzący oczekiwali spokoju (zapewne w realizacji plandemii zleconej przez chazarską mafię będącą ich szefami – przyp. WS), a hierarchowie nie chcieli walczyć, bo zależało im na pieniądzach.” Kto się próbował wychylać (jak ów ksiądz rozmawiający z Budzyńskim) był uciszany – hierarchowie kazali mu milczeć. Nie chcąc się narażać i ryzykować że ich przeniosą na przysłowiowy wygwizdów albo zawieszą czy wyrzucą księża milczeli. I milczą do dziś. Tym samym kościół jako instytucja jest dla myślących i widzących co się dzieje zupełnie skompromitowany.
Najpierw Budzyński opowiada jednak o spotkaniu w klasztorze w Lądku Zdroju w zeszłym roku gdzie byli przedstawiciele świata medycyny, polityki, mediów, kościoła, przedstawiciele rządzącego PiS. Wszyscy bardzo ważni i z wyjątkiem kilku osób (jak Rafał Piech – prezydent Siemianowic Śląskich, Jan Pospieszalski, Paweł Basiukiewicz i Anna Maria Siarkowska) nie chcieli ujawnić swojej tożsamości. Mowa jest tu np. o tym jak dziennikarzom wyprano mózgi tak, że powtarzali bezrefleksyjnie wszystko co im kazano na temat plandemii bez żadnej weryfikacji i wiele innych rzeczy. Potem Budzyński mówi o swoim wystąpieniu i tym co mówił co wie na temat plandemii i że za tym jak wszystko na to wskazuje stoi Bill Gates. Mowa tu jest o jego szaleńczych wizjach odnośnie pandemii i przyspieszenia badań szczepionek i tego, że dzięki szczepionkom można jak się wyraził kilka lat temu Gates „zredukować populację o 10% może 15%”.
Jeśli chodzi o szaleństwo szczepionkowe to z ustaleń Budzyńskiego wynika, że najszybciej zrobioną szczepionką była ta na Ebolę. Jej zrobienie zajęło 2 lata (bez badań). Moderna swoją na COVIDa zrobiła w zaledwie 42 dni! Tyle czasu rzekomo zajęło zsekwencjonowanie genomu wirusa (bajki bo skoro go nie wyizolowano to nie ma jego genomu). Badania kowidowych eliksirów (bo tak je nazywam) mocno skrócono. Dwie fazy badań na ludziach trwające normalnie co najmniej 4 lata zrobiono na małej populacji w kilka miesięcy, a 3 faza która normalnie obejmuje 10000 ludzi i trwa 4 lata (jeśli wszystko przebiega dobrze) jest robiona teraz na miliardach ludzi i zakończy się zależnie od producenta od grudnia 2022 do marca 2024. Takie przyspieszenie badań jest zupełnie nienaukowe i szaleńcze. Pierwsze dwa etapy robi się po 2 lata, aby wyłapać skutki negatywne jakie w tym okresie wystąpią i ich częstotliwość. Trzeci etap obejmuje skutki długoterminowe. Nie da się tego przyspieszyć wbrew temu co obecnie twierdzą tzw. eksperci i media głównego ścieku. Jak sądzę nie trzeba tłumaczyć dlaczego. Wcześniej robi się badania na zwierzętach, które teraz albo pominięto albo zrobiono bardzo pobieżnie oraz badania przedkliniczne na ludzkich tkankach – tego też nie zrobiono w ogóle.
Komisja Europejska dopuściła te eliksiry do stosowania warunkowo pomijając w ogóle ocenę ryzyka dla zdrowia i płodności ludzi! Powiedzieć że to szaleństwo to jak nic nie powiedzieć.
Według mnie to nie Gates za tym stoi, a przynajmniej nie on jest tu główną figurą. To byłoby zbyt proste. Gates daje jedynie twarz do tego co się dzieje, aby złość ludzkości skupiała się na nim. Prawdziwi kreatorzy plandemii i władcy rządowych marionetek pozostają w cieniu. Obstawiam że są to rodziny Rothschildów i Rockefellerów.
Dalej Budzyński mówił o geopolityce i podobieństwie do tego co było przed II wojną światową i o tym jak UE i Niemcy nas atakują i jak Łukaszenka atakuje nasze granice tzw. uchodźcami. Cóż Pan Budzyński jest chyba naiwny. Wierzy w bajki jak to nas rzekomo atakują? Przecież to jest teatr dla zbaraniałych gojów. Dwie frakcje chazarskiej mafii (niemiecka-PO i izraelska-PiS) urządzają teatr dla mas. W Polsce nie rządzą Polacy! Najlepszym dowodem na to jest fakt, że premier Morawiecki w izraelskiej gazecie mówił o swoich żydowskich korzeniach i to, że swoje dzieci posyłał do żydowskiej szkoły. Który Polak tak robi? Czy gdyby Niemcy chcieli to nie mogliby obalić tak słabego i bojaźliwego rządu jaki jest teraz w Polsce? Na pewno mogliby, ale po co skoro PiS najpierw niby się stawia, a potem i tak na wszystko się zgadza? Wystarczyłoby zrobić tak jak kiedyś z Berlusconim we Włoszech. Zrobić propoagandę o rzekomym braku praworządności, potem agencje ratingowe znacznie obniżają rating gospodarki w wyniku czego koszty spłaty długu znacznie rosną. Rząd musi znacznie podnieść podatki co wywołuje rozruchy społeczne i następuje upadek rządu. Gdyby globaliści tego chcieli dawno tak zrobiliby. Podobnie szopka z uchodźcami jest wyreżyserowana, aby nas straszyć. Widocznie zarządcy światowi uznali, że PiS będzie na czas plandemii lepszy niż PO bo lepiej będzie usypiał czujność narodu polskiego patriotyczną retoryką. PO działając jawnie zdradziecko i rządząc zamordystycznie w czasie plandemii wywołałoby zapewne bardzo silny opór narodu, który mógłby się po takim bardzo mocnym zgnojeniu bardzo szybko obudzić (gdyby np. zrobili to co w Australii). A tego na pewno światowi bandyci nie chcą i inaczej niż ich sługusy w III RP na pewno znają dobrze naturę Słowian. Przed wojną również nie rządzili w Polsce Polacy. W 1926 r. zamach majowy Piłsudski zrobił na zamówienie Wielkiej Brytanii i za ich pieniądze. Są na to dowody – patrz książka T. Ciołkowskiego o J. Piłsudskim pt. „Józef Piłsudski bez retuszu”. Potem Piłsudski działał w interesie Wielkiej Brytanii i USA i ich gospodarek, a nie Polski i miał układy z masonerią. Wielu ówczesnych rolników przeklinało II RP i mówiło że za czasów zaborów takiej nędzy nie było. Większość premierów w okresie 1926-1939 r. było masonami. Dużoby można pisać. W każdym razie to polityka Piłsudskiego i spółki rozwaliła polską armię i w znacznym stopniu przyczyniła się do rozpadnięcia się porządku ustanowionego traktatem wersalskim. Zrywając de facto sojusz z Francją (choć formalnie niby nie) i stawiając na Niemcy koncepcja wersalska padła. Polegała ona bowiem na powstrzymywaniu Niemiec ze wschodu i zachodu przez Polskę i Francję i ich silne armie. W 1927 r. zaś sanacja oddała NBP Rothschildom robiąc w ustawie zapis, że rząd traci prawo do emisji pieniądza. Od tego momentu aż do dziś Polską nie rządzi Naród Polski. To tyle jeśli chodzi o prawdziwą historię.
Jak ktoś myśli, że to moje idee fixe to niech sobie przeczyta książki ks. Trzeciaka wydane przed II wojną światową pt. „Program światowej polityki żydowskiej” oraz „Talmud o gojach, a kwestia żydowska w Polsce”. Panom Budzyńskiemu i Sumlińskiemu również polecam te lektury. Dzięki nim bardzo wiele można zrozumieć z tego co się obecnie dzieje. Pierwszą z tych książek streściłem wcześniej na blogu. Dalej mamy rozmowę Tomasza Budzyńskiego z księdzem. Jest mowa o liście do 355 biskupów i kardynałów w Polsce w sprawie plandemii jaki wysłał ksiądz. Odpisał tylko kard. Nycz, ale działań nie podjął.
Dalej mamy biblijne rozważania o antychryście, papieżu Franciszku i jego działaniach itd, o konflikcie między papieżem Franciszkiem i ekspapieżem Benedyktem XVI i o tym, że Franciszek spotyka się z Rothschildami i Rockefellerami. Ja religijny nie jestem i nigdy nie byłem, więc to nie robi na mnie wrażenia, a o tym że Watykan to siedlisko zła wiem od dawna.
Z tytułu rozdziału i jego treści czytelnik ma zapewne wywnioskować, że dzieją się na naszych oczach wydarzenia apokaliptyczne. Owszem dzieją się. Jednak inaczej niż ksiądz i autorzy książki uważam, że obecny świat się kończy, ale to nie znaczy, że musi nastąpić jakaś straszna katastrofa. To co jest napisane w biblijnej księdze Apokalipsy to nic innego jak plan. Wszystko co się dzieje jest wytworem umysłu, a to co się dzieje w skali globalnej jest wytworem globalnego umysłu ludzkości. Tak mówi prawo mentalizmu będące jedną z zasad praw rządzących światem i Wszechświatem. Zatem od nas ludzi zależy czy wielki reset i światowy cyfrowy gułag nastanie czy też nie. Ja uważam, że nie. Ostatnie doniesienia z RPA o łagodności infekcji Omicrona i wycofaniu się RPA z restrykcji kowidowych oraz o tym, że Japonia rezygnuje z przymuszania do szczepień i że będzie ostrzegać chętnych do szczepień przed wysokim ryzykiem zawału serca wskazują na to, że chazarska globalistyczna mafia przegrywa. Możemy tę ich przegraną znacznie przyspieszyć i wywalić im cały ich system w kosmos gdy będzie nas dużo, ale o tym na koniec.
Trzeci rozdział „To tylko nota” dotyczy noty Watykanu o tym, że zezwala na wykorzystanie eliksirów na COVID produkowanych z komórek abortowanych dzieci jeśli nie ma innych szczepionek. To według Watykanu w tej sytuacji moralnie dopuszczalne. Gdy ktoś wie czym jest prawo naturalne to wie, że to jest absolutnie niemoralne i niedopuszczalne, zwłaszcza że nawet jeśli wirus istnieje, a ludzie chorują (czego zanegować się nie da) to są leki takie jak amandatydna, iwermektyna czy hydroksychlorochina.
Dalej mamy o RPA, które stało się w zeszłym roku najwyraźniej poligonem doświadczalnym. Wprowadzono tam zamordyzm trudny do pojęcia. Zakazano używać i sprowadzać do kraju leków takich jak iwermektyna, a za złamanie zakazu groziło więzienie. Podobnie było z łamaniem restrykcji kowidowych i podważaniem oficjalnych narracji rządowych i tzw. ekspertów, co też było przestępstwem. Za np. nienoszenie szmaty na twarzy można było trafić do więzienia. Mimo takiego zamordyzmu ludzie nie stawiali oporu. Może dlatego, że w telewizji zrobiono im taką psychozę strachu, że ogłoszono że w okolicach Johannesburga spodziewają się 1,5 miliona zgonów i pokazano jak koparki kopią masowe groby dla przewidywanych zmarłych na COVIDa. Ludzie zupełnie stracili rozum i poddali się restrykcjom. Ja na ich miejscu bym taką propagandę skwitował krótko: jak zobaczę te stosy trupów na ulicach to wtedy będę się bał. A póki tych stosów trupów nie ma to bym zapytał na jakiej podstawie tzw. eksperci twierdzą, że będzie taki armagedon? Tak więc siewcom strachu udało się wyłączyć ludziom rozumy w RPA. Jednak jak się okazało nie do końca, bo mimo bardzo nachalnej propagandy w mediach głównego ścieku na przyjmowanie „cudownych eliksirów” (skąd my to znamy?) i rożnych zachęt przyjęło je tylko ok. 20% mieszkańców RPA, którzy są w większości słabo albo bardzo słabo wykształceni. Może wynika to z tego, że po tzw. szczepieniach wielu ludzi zmarło i oficjalna propaganda o bezpiecznych eliksirach zbyt rozjeżdżała się z rzeczywistością. Tymczasem „światli Europejczycy”, zwłaszcza z zachodu Europy poddali się eliksiryzacji w 80% i więcej. W RPA był taki szczepionkowy bandytyzm, że w szkołach szprycowano dzieci bez wiedzy i zgody rodziców! U nas teraz też szprycują dzieci, ale przynajmniej tylko te których rodzice się zgodzą, co też jest delikatnie mówiąc bulwersujące, że ludzie w Polsce trują swoje dzieci jakimiś parszywymi, diabelskimi eliksirami.
Jedną z restrykcji w RPA było rok temu też tak jak u nas zamykanie lasów i parków, co wskazuje że to nie był zwykły idiotyzm czy panika rządu jak się to interpretuje w Polsce. To był jak widać odgórny rozkaz z chazarskiej centrali. Z komentarzy znalezionych przeze mnie jakiś czas temu w internecie wynika, że w wielu miejscach w Polsce w lasach w tym czasie gdy były zamknięte postawiono maszty 5G. Nie miałem okazji tego sprawdzić, ale jeśli tak jest, to i w innych krajach (w tym w RPA) zapewne było podobnie. To by tłumaczyło po co było zamknięcie lasów. W większych parkach może też poinstalowano wtedy te maszty. W czasie lockdownu (w RPA oczywiście też był a jakże) też wiele osób w Polsce zauważyło że pojawiły się maszty 5G w miastach. Lockdown i zamknięcie ludzi w domach uniemożliwiły protesty i opór. W innych krajach zapewne było podobnie.
Czwarty rozdział ma tytuł „Dopełnienie”. Jest to rozmowa Tomasza Budzyńskiego z dr nauk biologicznych i młodym (35 lat) naukowcem, pracującym w rządowej Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji Piotrem Witczakiem. Jest on zdziwiony tym, że rząd nie zwrócił się do agencji, aby skonsultować pandemiczne restrykcje i szczepionki. Jak mówi z tego jasny wniosek, że dostali wytyczne co mają robić z zagranicy i dlatego minister chorób i śmierci (zwany dla zmyłki ministrem zdrowia) nie zwrócił się o konsultację. Potem Witczak mówi sporo o eliksirach i o dużym ryzyku dla zdrowia jakie one ze sobą niosą i o tym, że przebycie infekcji daje lepszą i dłuższą odporność niż eliksir. Do tego mówi, że wbrew propagandzie tzw. ekspertów ciągły bardzo wysoki poziom przeciwciał (podaje wartość 7000) wcale nie oznacza, że mamy wysoką odporność. Oznacza to tyle, że nasz organizm wtedy jest jakby w ciągłej gotowości bojowej, a to jest wyczerpujące i groźne dla zdrowia, a nawet życia. Po przebytej infekcji poziom przeciwciał spada, ale nie do zera. Osiąga pewną wartość minimalną, ale pamięć o patogenie zostaje jakby zapisana w komórkach układu odpornościowego. Gdy ów patogen znów się w organizmie pojawi wtedy limfocyty T dają sygnał i komórki układu odpornościowego znowu produkują przeciwciała, aby zneutralizować intruza. Tak działa nasz system odpornościowy w naturalny sposób. Tzw. eksperci mówią że trzeba mieć wysoki poziom przeciwciał, bo z czasem liczba przeciwciał spada i chodzi o to, aby napędzić maluczkich do przyjmowania kolejnych dawek eliksiru. Czy chodzi o depopulację czy o pieniądze dla koncernów czy o jedno i drugie? To już zostawiam każdemu do przemyślenia.
Ryzyko śmierci osób w jego wieku na COVIDa wynosi 0,0008% więc szczepienie ludzi młodych i w średnim wieku jeśli są zdrowi jest zupełnie bez sensu, bo ryzyko powikłań jest znacznie większe niż ryzyko śmierci czy nawet hospitalizacji. Witczak podaje też dane z rządowej agencji w Wielkiej Brytanii z których wynika, że wśród chorych i zmarłych na COVID 89% to ludzie w wieku 40-80 lat i tyle samo mniej więcej z nich w tej grupie wiekowej przyjęło dwie dawki eliksiru. Z tego wynika, że skuteczność eliksirów jest znikoma. Do tego ci co przyjęli eliksir są bardziej podatni na zachorowanie niż nieszprycowani. Ta większa podatność u zaszprycowanych pojawia się po kilku miesiącach. Obecne dane co do liczby zakażeń to potwierdzają – u nas przy poziomie eliksiryzacji ok. 50% mamy ok. 20000 zakażeń, a w UK ponad 100000. Nawet uwzględniając różnicę liczby ludności wychodzi, że u nas jest 3-4 razy mniej.
Jak mówi Witczak ci co przeszli COVIDa bezobjawowo lub łagodnie (jak ja) mają niski poziom przeciwciał, ale ich odporność jest silna. Badania z Kataru tego dowodzą. Spośród ponad 350000 nieszprycowanych, którzy przechorowali COVID w ciągu kolejnych 14 miesięcy zachorowały tylko 1304 osoby, a z nich tylko 4 trafiły do szpitala. Nikt nie umarł. Badanie robiono od lutego 2020 do kwietnia 2021 r.
Mamy też szokujące dane o dużym wzroście liczby samobójstw wśród nastolatków i dzieci w czasie plandemii, a także rozmowę Budzyńskiego z Katarzyną Ratkowską, która walczyła o powstrzymanie eksperymentu medycznego na polskich dzieciach jaki przeprowadza po cichu w Polsce Pfizer. Tym jego parszywym eliksirem szprycowane są nawet niemowlęta! Lekarka niczego niestety nie uzyskała. W sumie od kilku miesięcy trutych jest ok. 1000 dzieci. Nie wiadomo gdzie ani skąd wzięto te dzieci do eksperymentów ala dr Mengele. Podejrzewa się że z domów dziecka. Wszystko jest utajnione. W mediach głównego ścieku jest cisza. Gdyby nie to, że Grzegorz Braun zrobił trochę zamieszania swoją interwencją poselską w Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych i Preparatów Biobójczych (nazwa chyba jest trochę inna, ale strasznie długa i nie pamiętam) i zażądał dokumentów w sprawie tego eksperymentu i kto wydał na niego zgodę to pewnie do dzisiaj nic byśmy o tym nie wiedzieli. A tak okazało się że prezes tego urzędu niejaki Grzegorz Cesak (salwował się ucieczką po przyjściu Brauna do urzędu!) wydał Pfizerowi zgodę na te eksperymenty bez żadnego uzasadnienia! Szczegółów eksperymentu Grzegorzowi Braunowi nie udało się uzyskać wobec tego, że wszystko jest tajne. Taką to mamy (tfu) demokrację w III RP. Trują polskie dzieci i jest to TAJNE! Nawet poseł nie może się prawie niczego dowiedzieć. Chyba lepszego dowodu, że Polską nie rządzą Polacy nie ma.
Rozdział piąty ma tytuł „Doktor B”. Chodzi o dr. Włodzimierza Bodnara słynnego za sprawą amantadyny, którą od 50 lat stosowano w leczeniu grypy. Jak się okazuje to bogaty człowiek, milioner. Posiada prywatną przychodnię Optima w Przemyślu zatrudniającą 25 lekarzy (w sumie 50 osób) i 18 nieruchomości. Gdy zaczęła się tzw. pandemia i zamknięto przychodnie lekarskie dr Bodnar nie zamknął przychodni, ale wręcz przeciwnie – jego przychodnia działała całą dobę. Chorzy przyjeżdżali z całej Polski w tym członkowie rządu jak Marcin Warchoł. Dr Bodnar leczył ich amantadyną. Jak mówi początkowo stosował dawki jak przy grypie, ale widząc, że są zbyt małe zwiększył je. I dzięki temu gdy szybko się podawało lek w ciągu 3 dni infekcja wyhamowywała i zagrożenie mijało. Wyleczył dzięki temu kilka tysięcy osób. W związku z tym zrobiono na niego straszną nagonkę, a teraz ma sprawę w sądzie, którą wytoczył mu z tego co wiem tzw. Rzecznik Praw Pacjenta. Grozi mu 5 milionów złotych grzywny, a nawet odsiadka. Badania kliniczne amantadyny zablokowano. Do dziś nie zatwierdzono ośrodków badawczych (stan na 15.11.2021 – data wydania książki). Po prostu krew się w człowieku gotuje gdy się widzi i słyszy to wszystko.
Rozdział VI ma tytuł „Spowiedź ratownika”. Jest to streszczenie rozmowy nagranej z ratownikiem medycznym z filmu opublikowanego na You Tube na kanale Wojciecha Sumlińskiego. Do czasu ocenzurowania obejrzało go ok. 3 miliony widzów. Ratownik zgodził się na nagranie ale pod warunkiem anonimowości i zmiany jego głosu. Nagranie robiono od tyłu, aby nikt go nie rozpoznał. Powiedział on, że testy firmy Abott jakie używali do wykrywania COVIDa u chorych do których jeździli były manipulowane. Na pakiet 25 testów była mała buteleczka buforu, która nie wystarczała. Do pozostałych testów z pakietu kazano im używać soli fizjologicznej. Jak sprawdził ów ratownik robiąc próby na samym patyczku bez wymazu i teście z solą fizjologiczną 8 razy z rzędu wyszedł pozytywny wynik! Tym samym wielu pacjentów było wożonych do szpitala niepotrzebnie i tam mogli się nabawić prawdziwego zakażenia. W taki sposób sztucznie zawyżano liczbę chorych i zakażonych i nakręcano plandemię strachu, a (nie)rząd miał pretekst do wprowadzania obostrzeń. Do tego ratownik mówił, że im i lekarzom znacznie podniesiono pensje, ale mieli siedzieć cicho i robić co im każą. On w pewnym momencie nie wytrzymał i postanowił ujawnić prawdę. Gdy film stał się głośny to został usunięty i zrobiono na Sumlińskiego nagonkę, że to „fake news” i że rzekomo nie ma żadnego ratownika. Ratownik do dziś się nie ujawnił, ale z tego co jest napisane w książce zastanawia się nad ujawnieniem. Zanim film został umieszczony w sieci Sumliński i Budzyński sprawdzili informacje od ratownika i je potwierdzili, więc to na pewno nie jest żaden „fake news”. Łżą jak zwykle media głównego ścieku.
Rozdział VII ma tytuł „Światowy rząd w Jerozolimie”. Jest to zapis rozmowy z doktorem Włodzimierzem Golonką – filozofem, wykładowcą i prorektorem Instytutu Uniwersyteckiego św. Piusa X w Paryżu i prezesa krakowskiej filii Katolickiego Uniwersytetu Apologetycznego. Najpierw mamy długi fragment dotyczący życiorysu Billa Gatesa i tego że gdy odszedł z Microsoftu zaczął udawać filantropa i na tej swojej „filantropi” zarabiał grube pieniądze. Wszystko pod pretekstem ratowania świata i ludzkości. Rzekomo walczył z globalnym ociepleniem jednocześnie inwestując w koncerny paliwowe i kopalnie. Walczył rzekomo o zdrowie ludzi jednocześnie zarabiając na akcjach Coca Coli. Kupił też akcje koncernów medycznych takich jak Pfizer i Johnson&Johnson, które dzisiaj masowo produkują eliksiry kowidowe i zarabiają na tym miliardy dolarów. Jest mowa o jego licznych finansowanych za pośrednictwem jego fundacji programach szczepień w różnych biednych krajach Afryki czy Azji. Przy tym wychodziły różne afery. Jedna z nich miała miejsce w Kenii gdzie w 2014 r. szczepiono kobiety na tężec. Po zbadaniu wyniesionych po cichu fiolek ze szczepionkami okazało się, że w co najmniej jednej trzeciej z nich był hormon ciążowy. Zatem kobiety szczepiono nie tylko przeciwko tężcowi ale i przeciwko ciąży. Około miliona kobiet miało poważne problemy z zajściem w ciążę lub stało się bezpłodnych. Sprawę dokładniej opisywałem przy okazji streszczania książki „Zapis Zarazy”. Gates na dekadzie szczepień 2010-2020 zarobił ponad 50 miliardów dolarów! A w samym 2020 r. ok. 20 mld $! Taki z niego „filantrop”.
Dalej jest mowa o wystąpieniach Gatesa na różnych forach i konferencjach międzynarodowych gdzie kilka lat temu ostrzegał przed pandemią, mówił że trzeba sprawić, aby dużo szybciej uzyskiwać nowe szczepionki i że dzięki nim można zredukować populację o 10-15%. Wtedy wydawało się, że gość po prostu sfiksował i tyle. Dzisiaj widać, że nie była to tylko chora wizja, ale że to jest dzisiaj realizowane. Mamy też mowę o ćwiczeniach „Zdarzenie 201” gdzie w październiku 2019 r. ćwiczono scenariusz postępowania na wypadek pandemii. Trzy miesiące później pandemia się zaczęła i to co tam ćwiczono było wprowadzane w życie – m.in. lockdowny, maski, dystans, cenzura Facebooka, You Tube z „fake newsów” na temat plandemii itp.
Potem jest mowa o tym, że Brazylia ujawniła umowę zawartą z Pfizerem na produkcję i dostawę eliksirów kowidowych. Miała ona zostać tajna, ale rząd Brazylii ją ujawnił. Jak przed komisją senacką w Brazylii zeznawał szef Pfizera na Amerykę Płd. Carlos Murillo analogicznej treści umowy Pfizer zawarł na całym świecie w tym z UE. W wielkim skrócie – Pfizer dostarcza produkt co do którego nie wie jaka jest skuteczność, ani czy jest on bezpieczny, zwłaszcza długoterminowo, bo badania trwają. Pfizer nie ponosi żadnej odpowiedzialności za swój produkt – tę odpowiedzialność w całości ponosi rząd Brazylii. Do tego Brazylia zgadza się na zajęcie majątku państwowego w razie konieczności wypłaty odszkodowań. Do tego jeśli po badaniach produkt nie zostanie dopuszczony w normalnym trybie rząd nie może zrezygnować z zakupu tych eliksirów. Zatem rząd wydaje pieniądze podatników na jakiś eliksir o którym prawie nic nie wiadomo, nie może zrezygnować i bierze na siebie całą odpowiedzialność, a Pfizer tylko dostarcza i zgarnia kasę. Super umowa. Dla koncernu oczywiście. Inne firmy zapewne zawarły takie same umowy. Umowę można podobno znaleźć na stronie ministerstwa (zdrowia? – nie podano nazwy) Brazylii i ją zobaczyć – baza SEI, dokument nr 0019624455. Są tam też podpisy elektroniczne i kody dostępu do internetowego rejestru dokumentów ministerstwa co dowodzi autentyczności dokumentu.
Dalej jest mowa o paszportach kowidowych i o tym, że Niedzielski przed Wielkanocą 2021 zapowiedział że urzędy sanitarne na całym świecie będą miały większe uprawnienia, że to będzie priorytet, kluczowe siły porządkowe. Chodzi jak nietrudno się domyśleć o kontrolę populacji. Dążą do systemu chińskiego gdzie rząd przyznaje punkty społeczne. Kto jest „niegrzeczny” i nie robi tego co rząd każe (np. nie chce przyjąć „cudownego eliksiru” albo nosić szmaty na twarzy?) to pewnego dnia może się okazać, że nie kupi biletu kolejowego czy na samolot, bo system komputerowy go odrzuci jako że nie ma dość „punktów społecznych”. Do niedawna wydawało się to tylko teorią spiskową, ale widząc co się dzieje na zachodzie Europy gdzie bez pokazania kwitu że przyjęło się eliksir nie wejdzie się do kina czy restauracji okazuje się, że wygląda to całkiem realnie. Do tego cały czas knują, aby wyeliminować gotówkę. Wtedy będą mogli zablokować konto każdemu kto jest krnąbrny i nie kupi nawet jedzenia. Wtedy będziemy mieli cyfrowy gułag. Od nowego roku limit transakcji w gotówce między przedsiębiorcami ograniczono w Polsce do 8 tyś zł, a między przedsiębiorcą a osobą fizyczną do 20 tysięcy zł. W tym drugim przypadku wcześniej limitów nie było, a w pierwszym wynosił on 15 tysięcy zł. Zatem gdy chcemy kupić np. w komisie auto za 25 tysięcy zł to już tylko przelewem można płacić. Wydaje się to mało dotkliwe, bo auto i tak się rejestruje więc jego zakupu się nie ukryje. Od tego się zaczyna, aby ludzi oswoić i przyzwyczaić. Za kilka lat limit zmniejszą a potem wprowadzą przepis, że każda transakcja powyżej 200 zł ma być bezgotówkowa. Za 10-15 lat jak ludzie się przyzwyczają to skasują w ogóle transakcje gotówkowe. I wtedy dopiero się śpiące masy obudzą i zdziwią co się może stać. Np. gdy ktoś będzie kupować zioła albo witaminę C czy inne „szarlatańskie” rzeczy lub cokolwiek innego co propaganda wyśmiewa i atakuje może nagle mieć zacząć blokowane konto albo mieć inne problemy. Nierząd będzie bowiem wiedział wtedy nawet jakie majtki w którym sklepie kto kupił.
Dalej jest mowa o audycie jaki WHO zrobiła aby określić skutki pandemii. W raporcie z audytu napisano, że należy powołać specjalną radę złożoną z 18 osób, oczywiście powiązanych z koncernami, która będzie decydować za wszystkie kraje o sprawach sanitarnych. Ma być w każdym kraju specjalne biuro WHO, w którym będzie urzędował „Oberepidemiolog”, który będzie miał rangę ministra i rząd danego kraju będzie musiał wykonywać to co on zarządzi. Jeśli nie to na kraj będą nakładane dotkliwe sankcje, szczególnie finansowe.
Mamy też na koniec rozdziału o tym, że w 2008 roku francuski Żyd sefardyjski Jaques Attali ubolewał że w czasie poprzedniej pandemii nie wprowadzono rządu światowego z siedzibą w Jerozolimie. Powyższy raport WHO idzie w kierunku realizacji jego wizji. Dla Tomasza Budzyńskiego i Wojciecha Sumlińskiego to co mówił im dr Włodzimierz Golonka jest szokiem. Dla mnie nie jest, bo wiem, że żydostwo dąży do uzyskania światowego rządu z siedzibą w Jerozolimie od około 2 lat tj. od czasu przeczytania książki ks. Trzeciaka „Program światowej polityki żydowskiej. Konspiracja i dekonspiracja”. Kto ją przeczyta zrozumie dlaczego. Otóż żydzi jako naród są zakonspirowani i ukrywają swoje działania, a kierują się ideą mesjanistyczną. Czekali 18 wieków na mesjasza, ale nie przyszedł. W związku z tym pod koniec XIX wieku powstał syjonizm jako idea mesjanistyczna. Polega ona na tym, że według syjonistów żydowski mesjasz przyjdzie na Ziemię wtedy, gdy ustanie wszelkie panowanie nad Izraelem tj. ich narodem. A według syjonistów to wszelkie panowanie nad ich narodem ustanie wtedy gdy nastanie ich rząd światowy z siedzibą w Jerozolimie. Wszystko to jest szczegółowo wyjaśnione w tej książce.
Na końcu rozdziału jest mowa o biblijnej księdze Apokalipsy, gdzie jest mowa o tym, że rząd światowy powstanie i nastanie czas antychrysta, a każdy kto nie będzie miał znamienia bestii (pewnie chodzi o mikrochip wszczepiany pod skórę) nie będzie mógł niczego kupić ani niczego sprzedać. Ta wizja przeraża autorów i dra Golonkę.
Moja odpowiedź na to jest taka – po to taka wizja powstała, aby właśnie wywoływać strach i aby ludzie sami wykreowali zbiorowym umysłem te wydarzenia. Jak już pisałem wyżej zasada mentalizmu – wszystko co się dzieje i tworzy jest wytworem umysłu, a to co jest globalnie jest wytworem globalnego umysłu ludzkości. Okultyści i masoni o tym wiedzą. Wiedzieli też ci co pisali kiedyś Biblię (bo przecież sama się nie napisała). Occult oznacza ukryty, czyli okultyzm to wiedza ukryta – o funkcjonowaniu świata i Wszechświata. Gdy się boimy i w zbiorowym umyśle tworzymy obrazy cyfrowego gułagu to ta wizja może się ziścić, ale nie musi. Jak wiadomo ciemność zawsze jest rozjaśniana przez światło. Jeśli odpowiednia masa krytyczna świadomych istot wizualizujących i działających (kluczowe słowo wynikające z reguły generatywnej – podstawą kreacji jest działanie, a nie tylko myślenie i wizualizacja jak twierdzi New Age) w kierunku nowego świata opartego na szacunku, miłości, przyjaźni i współpracy zostanie osiągnięta wówczas plany ciemnych sił się nie powiodą i nie będzie żadnego światowego rządu ani cyfrowego gułagu. Od nas jako ludzkości i tylko od nas i naszej globalnej świadomości to zależy! Są już tacy co twierdzą, że ta masa krytyczna została osiągnięta. Nie wiem czy tak jest, ale ja nie będę zasilać swoimi myślami cyfrowego gułagu. I robię, m. in. przez tego bloga, co mogę, aby wizję nowego wspaniałego świata (ale nie tego z powieści Huxleya) urzeczywistnić. I Wam wszystkim szanowni czytelnicy i czytelniczki radzę to samo. Nie zasilajmy strachem i złymi myślami cyfrowego gułagu, a go nie będzie. I róbmy co się da aby mówiąc nie i żądając normalności obalić plandemię.
Na koniec mamy krótki epilog i fragment umowy między Pfizerem i rządem Brazylii.
Na sam koniec o tym jak możemy przyspieszyć upadek matriksa, w którym żyjemy. Otóż III RP to firma (korporacja) „Poland Republic Of” zarejestrowana w Nowym Jorku. https://sec.report/CIK/0000079312
Wszystkie urzędy (urzędy miast, gmin, sanepid, policja, sądy, ministerstwa, kancelarie sejmu, senatu, prezydenta, premiera itp.) w naszym niby kraju są firmami. Łatwo to można sprawdzić na stronie https://www.dnb.com/de-de/upik/. Tu można sprawdzić nawet jakie przychody generuje np. tzw. ministerstwo zdrowia (ok. 33 mln $) https://www.dnb.com/business-directory/company-profiles.ministerstwo_zdrowia.a4cb3b769dc93279c0fee8d61f0fda40.html
Inne kraje też są firmami. Zrobiono ogromny przekręt zamieniając kraje w geszefty. Tym samym my jesteśmy jakby pracownikami (czytaj niewolnikami) korporacji. Nasz dowód osobisty gdzie imię i nazwisko jest pisane wielkimi literami jest jakby maską jaką zakładamy na twarz i gramy rolę martwego tworu i tym jesteśmy dla władz. Słowo osoba jakie się używa w ustawach określając kogo one dotyczą oznacza maskę nakładaną na twarz przez aktora w teatrze starożytnym. Takie jest pierwotne znaczenie tego słowa. Jest to zrobione, aby ominąć prawo naturalne dane nam przez Stwórcę: 1. Nie krzywdź (tj. m. in. szanuje wolną wolę innych), 2. Nie pozwalaj krzywdzić innych i siebie. Tylko takie prawo obowiązuje wolne istoty ludzkie. Będąc osobą, a nie żywym człowiekiem podlega się pod prawo korporacyjne (morskie) stanowione przez (nie)rząd. Gdy ma się status wolnego człowieka takie prawo nas nie dotyczy. Możemy robić wszystko o ile nie wyrządzamy nikomu szkody ani krzywdy. Uczestniczymy w teatrze grając role jakie nam przydzielono będąc tego nieświadomym. Wychodząc z tego teatru iluzji uwalniamy się. Są już w Polsce ludzie (co najmniej z tysiąc) którzy się uwolnili i wyszli z tego teatru. Jeśli będą nas dziesiątki, a potem setki tysięcy i miliony to matriks padnie. To jest to światełko, a nawet światło w tunelu którego autorzy wypatrują i nie widzą.